Błażowianka Błażowa - Oficjalny portal klubowy

Nasze zeszłotygodniowe wystąpienie spotkało się z szerokim odzewem. Mówiliśmy, że jeżeli faktycznie chcemy zmian w polskiej piłce nożnej, nie wystarczy zmienić prezesa PZPN. Cały ten system działa bowiem w ten sposób, że zawsze na górę wyniesie ludzi o bardzo podobnym profilu. Prawdziwych zmian można dokonać jedynie dokonując głębokiej reformy oddolnej - demokratyzując i wzmacniając pozycję małych klubów, które wykonują prawdziwą pracę z dziećmi i młodzieżą. W tej chwili kluby takie są przez Związek traktowane jako dostarczyciel środków finansowych na działanie samego Związku. Jak pokazaliśmy na konkretnym przykładzie z Podkarpacia, duża część środków, które kluby te olbrzymim nakładem starań od prywatnych sponsorów, jest pod różnymi pretekstami odbierana przez Związek.

W Polsce działa ponad 6600 małych klubów, które prowadzą 18 tysięcy drużyn, jeżeli każda liczy 20 piłkarzy to trenuje w nich 360 tysięcy młodzieży.

Reakcja prezesa Podkarpackiego ZPN Kazimierza Grenia była natychmiastowa. Na stronie internetowej Związku, która dotychczas służyła raczej do publikowania muzycznych płodów działalności prezesa Kazimierza Grenia i posła Mieczysława Golby pojawił się tekst tego pierwszego z prostym przesłaniem: komu się nie podoba, to won ze związku.

Z takim stawianiem sprawy nie możemy się zgodzić. PZPN nie jest prywatnym folwarkiem pana Grenia, ale znajdującą umocowanie w ustawie o sporcie organizacją, która ma dbać o dobro wspólne, rozwój piłki nożnej. Właśnie, by prezentować to stanowisko i walczyć o konkretne sprawy powołaliśmy i zgłosiliśmy do zarejestrowania w sądzie Konfederację Małych Klubów Piłkarskich.

PZPN w naszym regionie, pod wodzą Kazimierza Grenia rozwinął całą gamę metod skubania małych klubów. Kilkanaście dni temu Błażowianka otrzymała karę 300 zł za to, że na jej obiekcie po jednym z meczów znaleziono puszkę po piwie. Podczas samej imprezy nie doszło do żadnych zajść, nie było żadnych zastrzeżeń porządkowych a na pojawienie się tej puszki /załóżmy nawet, że przypadkowe.../ organizatorzy nie mieli żadnego wpływu. Co właściwie ma dawać, że zostało odebrane 300 zł, które nie trafią na organizowanie szkoleń, czy inną działalność merytoryczną, a pieniądze znajdą się w dyspozycji Związku? Czy jednak można się dziwić, że przedstawiciele obecnych władz związku są bardzo skorzy do nakładania takich kar, skoro stanowią one dochód, który może być przeznaczany na ich działalność? Pensje, diety i temu podobne. W tej sytuacji kontrole przeprowadzane w małych klubach wyglądają raczej jak wyprawy celem ściągnięcia kontrybucji.

Mało tego, trudno uciec od podejrzenia, że wysyłane są kontrybucje karne. Dziwnym zbiegiem okoliczności, po naszym zeszłotygodniowym wystąpieniu, w tym skierowaniu do Prokuratury sprawy oszustw, na które przymykał oczy PZPN, na Błażowiankę nałożono natychmiast kolejną karę 500 zł, za bliżej nieokreślony nieporządek na stadionie. Dziwne jest to, że kary otrzymują te kluby, których przedstawiciele nie głosowali na Kazimierza Grenia podczas niedawnych wyborów. Żeby się od tej decyzji odwołać, trzeba by znowu zapłacić 500 zł, a odwołanie rozpatrywane byłoby przez ludzi Kazimierza Grenia. Oprócz Błażowianki kary takie otrzymały np. Orzeł Wólka Niedźwiedzka /300 zł/ czy Crasnovia Krasne /1000 zł/. (Odwołanie od tego orzeczenia kosztuje 500 zł ? w sprawie oczywistego oszustwa w meczu z Grodziszczanką Grodzisko Dolne, Błażowianka zapłaciła już 1000 zł)

Małe kluby piłkarskie muszą się bronić. Potrzebuje tego nasza lokalna piłka nożna na Podkarpaciu. Jesteśmy jednak przekonani, że tylko wyzwolenie takiej aktywności w skali całego kraju jest w stanie zmienić całe PZPN. Problem ze związkiem w skali ogólnopolskiej polega bowiem dokładnie na tym samym. To nie Związek jest dla klubów, ale kluby dla Związku. Cała działalność sportowa jest bowiem wyłącznie pretekstem dla Związku, by gromadzić olbrzymie fundusze, budować siedziby, wypłacać pensje, diety i tworzyć etaty. Póki cegła po cegle nie rozbierzemy tej monstrualnej nowotworowej narośli, jaką jest PZPN w obecnej postaci, ekscytowanie się personalnymi przetasowaniami wewnątrz struktury może stanowić interesujący żer dla mediów, nie ma natomiast najmniejszego znaczenia merytorycznego.