W słoneczne, niedzielne popołudnie piłkarze Błażowianki rozegrali derbowy pojedynek z odwiecznym rywalem Strugiem w Tyczynie. Gospodarze żądni rewanżu za ubiegłoroczną porażkę na własnym stadionie od początku ruszyli do ataku. Prym wiódł Brocki, który kilkukrotnie postraszył błażowską defensywę strzałami z dalszej odległości, które pewnie bronił nasz bramkarz. Jednak dwadzieścia minut frontalnych ataków Strugu nie przyniosło spodziewanych efektów i mecz się wyrównał. Właśnie w momencie gdy gra gości zaczęła się układać rywal o mały włos nie zdobył bramki. Po długim wykopie z własnej połowy Ireneusz Jamrozik popełnił jedyny błąd w tym spotkaniu, źle obliczył lot piłki a Brocki mając przed sobą pustą bramkę fatalnie przestrzelił. W 37 minucie Mirosław Makara sfaulował przy linii bocznej zawodnika gospodarzy, a po dośrodkowaniu w pole karne, fatalnie zachowali się nasi obrońcy, którzy zamiast wybić piłkę głową pozwolili na oddanie strzału Brockiemu, uderzenie głową było na tyle precyzyjne, że wylądowało w siatce tuż przy słupku naszej bramki. Dzięki Bogu nerwy po straconej bramce dało się opanować i przejąć inicjatywę w ostatnich pięciu minutach. Gdy na stoperze sędziego głównego mijała 45 minuta gry Robert Mijalny dokładnie przyjął piłkę i świetnie podał do Rafała Kanacha. Dośrodkowanie młodzieżowca Błażowianki za pierwszym razem zablokował obrońca, lecz ponowienie próby było na tyle dokładne, że wbiegający w pole karne Mateusz Początek pięknym strzałem głową w długi róg doprowadził do wyrównania. Po przerwie gra prowadzona nadal była w szybkim tempie, ale bez wyraźnej przewagi żadnej ze stron. Gospodarze usiłowali grać długie piłki do Brockiego, lecz pewnie interweniowali obrońcy gości. Dogodna sytuację gospodarze stworzyli dopiero w 74 minucie, kiedy to Jurczak otrzymał crossowe podanie za linię obrony, ale w pojedynku z Ostafińskim okazał się gorszy. Potem jeszcze po dośrodkowaniu z prawej strony zrobiło się gorąco pod naszą bramką, lecz strzał z 12 metrów w ładnym stylu obronił Ireneusz Jamrozik. W 82 minucie Błażowianka powinna zadać decydujący cios, spod opieki kryjących rywali urwał się Mirosław Makara i kapitalnie zagrał do Wojciecha Kruczka na 14 metr, na nasze nieszczęście Pan Wojtek minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. W 85 minucie faulowany, były gracz Błażowianki Paweł Socha bez piłki uderzył Marcina Sobkowicza za co został wyrzucony z boiska. Jeszcze w doliczonym czasie gry Brocki spróbował dośrodkowania w pole karne, lecz ze złej centry omał nie wyszedł idealny strzał bo piłka trafiła w górną część poprzeczki. Z przebiegu gry Strug posiadał optyczną przewagę, lecz za bardzo nie wiedział jak dobrać się do skóry rywala. W Błażowiance dało się odczuć brak kontuzjowanego Tomasza Drewniaka i pauzującego za kartki Piotra Kruczka, choć zastępcy spisali się bardzo dobrze.
temik 3
|