Sędzia Główny

Żółte kartki

Czerwone kartki

Widzów

   W ostatniej kolejce kończącej rozgrywki V ligi Błazowianka udała się do Trzebowniska na mecz z zagrożonym spadkiem LKS-em. Niestety osłabienia z jakimi rozpoczęła nasza drużyna niczego dobrego wróżyć nie mogły. Brak najlepszego strzelca Piotra Kruczka, wszędobylskiego Marcina Sobkowicza, oraz Piotra Woźniaka, Mirosława Makary, Wojciecha Kruczka oraz Piotra Brzęka, podstawowych graczy musiał się odbić na naszej grze. Szansę gry dostali zatem dotąd rezerwowi gracze tacy jak Sławomir i Łukasz Wielgosowie, Paweł Chuchla, Marek Kruczek czy Tomasz Kozdraś. Początek meczu to ataki gospodarzy i już w pierwszej minucie Majcher głową uderzył nad poprzeczką. Było to pierwsze ostrzeżenie dla naszej drużyny. W ósmej minucie Tomasz Kozdraś został słaulowany na czterdziestym metrze przed bramką Beresia. Do piłki podszedł Tomasz Ostafiński, kropnął w kierunku bramki i Błażowianka objęła prowadzenie. Gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat, po faulu Łukasza Wielgosa strzał jednego z zawodników Trzebowniska powędrował wysoko nad bramką. W 16 minucie Kozioł uderzył głową w poprzeczkę. Napór gospodarzy rósł i przyniósł powodzenie w 20 minucie, Worek dośrodkował do Kamińskiego a ten z sześciu metrów głową wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Ireneusza Jamrozika. W 23 minucie znów po wrzutce ruchliwego Worka strzelał Kamiński na posterunku jednak Jamrozik. Po kolejnej wrzutce Worka, Kozioł strzelał nad poprzeczką. #6 minuta okazała się bolesna dla Błazowianki bo gospodarze objęli prowadzenie, w zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu wykazał Kozioł i strzałem z dziesięciu metrów pokonał naszego bramkarza. W 43 minucie jedyny raz pokazał się Marek Kruczek jednak jego strzał bez problemów obronił Bereś. Po przerwie dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji. W 66 minucie Kamiński strzałem głową dał dwubramkowe prowadzenie gospodarzom. Potem w 80 minucie Machej ograł Kruczka i uderzył w krótki róg było zatem 4-1. Ostateczny cios zadał Janik, który strzałem z 25 metrów zaskoczył Dariusza Sobkowicza.

temik 3